')"> Spacerowe okoliczności zachęcają by na chwilę przystanąć przy zielonych gałązkach i puchatych baziach. Widok znany, a za każdym razem odkrywany z entuzjazmem nowicjusza.
No i oczywiście smaki. Tradycyjne przekazywane z pokolenia na pokolenia w zeszytach z równym i starannym pismem babci. Są takie dania bez których Święta to nie Święta. Zakupy, szczegółowy harmonogram rozpisany pieczołowicie na dni, a nawet tygodnie. Logistyczna operacja świąteczna z Panią domu w roli kapitana z mniej lub bardziej chętnie współpracującą załogą.
Wielkanoc to także czas migracji i chwilowych powrotów do domu. Dzieci, które już dawno wyfrunęły z rodzinnego gniazda na chwilę zajmują swoje dawne pokoje lub przekazują je w użytkowanie swoim latoroślom. Jest coś magicznego w powrocie do „starych kątów” w poszukiwaniu śladów własnej w nich bytności. Książka z sentymentem trzymana w dłoniach, skrytka w podłodze ze skarbem, który wciąż tam jest. Trochę przekomarzania, dużo śmiechu i jeszcze więcej przygotowań, by znowu było tak jak zawsze.
Wielkanoc to tradycja bycia razem, która coraz częściej wyrażona jest wspólnym, rodzinnym wyjazdem. Bez tego całego zamieszania ze sprzątaniem, gotowaniem, serwowaniem, zmywaniem. Bez dziecięcego snucia się po kątach w poszukiwaniu zajęcia. Z czasem na rozmowy i własną definicję przyjemności. Masaż w SPA, kąpiel w basenie, radość próbowania czy pasztet smakuje tak jak „nasz”, spacer urokliwą promenadą nad jeziorem. I komfort, że odpoczną wszyscy bez wyjątku, zostawiając trud świątecznych przygotowań razem z kuchennym fartuchem czyli w domu.
Dzieciom zaopiekowanym i zajętym poszukiwaniem wielkanocnego zajączka, kinowym seansem, budowaniem wież z lego czy pochłoniętym spektaklem teatralnym zabraknie czasu na nudę.
Co wybrać: Wielkanoc u siebie czy wyjazd na Święta do Hotelu? Zarówno jedna jak i druga opcja ma swoich zwolenników. Gdy dylemat okaże się zbyt trudny do rozstrzygnięcia pojawia się pomysł numer 3: kompromis.
Wielkanocne dania na wynos sprawdzą się, gdy dotyczą sprawdzonej (nomen omen) restauracji.
Święta to nie czas na eksperymenty, a już na pewno nie na kulinarne ryzyko.
Warto wybrać catering z tradycjami (czytaj: z wieloletnim doświadczeniem). Dobrze byłoby „zasięgnąć języka”, sprawdzić wiarygodność w „opiniach” lub wybrać się w ramach rekonesansu na niedzielny obiad, by sprawdzić kulinarny kunszt Szefa Kuchni. Pascha, jaja faszerowane w skorupkach, terrine z sandacza? Wystarczy sprawdzić jak smakuje bez wnikania w proces tworzenia. Gdy dodamy o tego własne, sprawdzone świąteczne klasyki mamy gotowy przepis na udane Święta.
Wielkanoc z Przystanią w Przystań Hotel&Spa i Restauracji Przystań